Mijają kolejne miesiące, odkąd świat, który znaliśmy uległ przeobrażeniu.
Dla biznesu, w tym szczególnie dla mniejszych firm, to zmiana nieraz całkowita. Trudno się w nowej rzeczywistości odnaleźć. Obserwuję jak wiele firm się miota, redukuje koszty, zawiesza działalność, nie wie co i jak robić dalej.
Działając w branży doradztwa i rozwoju, widzę jak firmy, które wykształciły silne i zdrowe przywództwo lepiej sobie radzą w czasie tej zawieruchy.
Nieprzewidziane i skrajne okoliczności spowodowały natychmiastową weryfikację jakości przywództwa.
Tym bardziej zaskakują mnie opinie, z którymi się spotykam, iż teraz będą się liczyć tylko „twarde usługi”, że nie czas na rozwój przywództwa i pracę nad wzmocnieniem kompetencji liderów. To rozważania, jakie się toczą w kontekście przyszłości branży doradczej i rozwojowych potrzeb organizacji i biznesu.
Otóż uważam, że jest całkowicie odwrotnie. Tym bardziej obecnie jestem przekonana, że siła organizacji zależy od siły jej liderów.
To absolutnie moment, kiedy przywództwo liczy się najbardziej. Przywództwo silne i sprawne, oparte na kompetencjach, zaufaniu i dobrych relacjach.
To teraz szczególnie potrzeba odważnych liderów, którzy potrafią wydobyć organizację z chaosu, dostosować strategię, uspokoić ludzi i nadać nowe ramy ich pracy.
To od siły i klasy liderów będzie teraz zależało, jak szybko się firmy podniosą i przestawią.
To nie czas na polerowanie drobiazgów, to chwila pełnej mobilizacji i uruchomienia potencjału i zaangażowania wszystkich na pokładzie. Nie sztuką jest zarządzać, gdy wszystko względnie przewidywalnie działa i toczymy nasz biznes w koleinach rutyny.
Sztuką jest na nowo zbudować rzeczywistość i pomóc tym, którzy słabiej sobie radzą przytłoczeni stresem, lękiem i frustracją.
To odpowiedzialność i rola szefa, by przeprowadzić swój zespół przez ten sztorm.
Liderzy! To czas realnego egzaminu i potwierdzenia, czy dobrze dotychczas inwestowaliśmy czas i energię. Powodzenia:)